Visa w sierpniu zyskała sobie fantazyjnego nowego awatara na Twitterze i chociaż nie utrzymała się długo, 8-bitowe zdjęcie wyraźnie nierozbawionej kobiety ze stylowym irokezem wciąż trafiało na dziesiątki nagłówków. Nie chodziło tylko o stosunkowo wysoką cenę 150 000 dolarów. Sam fakt, że gigant finansowy kupił nonfungible token (NFT) reprezentujący obraz z kolekcji CryptoPunks, wywołał w mediach fajerwerki. Był to najlepszy wydatek marketingowy, jaki Visa poczyniła przez cały rok — zwrot z inwestycji w same artykuły z wiadomościami musiał zapłacić za zakup dziesięciokrotnie.
Tak, w dzisiejszych czasach nawet Visa „małpuje” w NFT, używając wyrażenia, że kolekcjonerzy NFT dużo upuszczają w epoce bogatych wlewających miliony do małp człekokształtnych JPEG. Ale mimo że podróż technologii od memów do bogactwa zaprowadziła ją do cyfrowego świata sztuki, nie sądzę, że będzie to jej masowy przypadek użycia.
Nasze najlepsze roboty biznesowe
Do tej pory wszyscy wiedzą, że NFT zasadniczo wnoszą wyjątkowość i rzadkość, cechę kojarzoną z tradycyjną sztuką wysoką, we wszystkich kształtach i formach sztuki cyfrowej, która w innym przypadku jest nieskończenie odtwarzalna za pomocą starej dobrej metody kopiuj-wklej. Link do konkretnego zdjęcia, klipu audio lub wideo jest wysyłany do łańcucha bloków w ramach transakcji i tak jest — mimo że plik nadal można skopiować i wkleić, tylko jeden portfel jest właścicielem swojego tokena. Właśnie wtedy staje się to szykowne: zakładanie obrazu NFT jako awatara na Twitterze jest jak noszenie zegarka Rolex z wygrawerowanym Twoim imieniem. To symbol statusu, który powinni docenić znający się na rzeczy.
To powiedziawszy, sztuka wysoka i luksus są z definicji równoznaczne z rynkiem masowym, ponieważ wysoka cena i wyjątkowość są ich kluczowymi zaletami. Ktoś, kto krwawi pieniądze, może kupić link za miliony, ale to dlatego, że równie dobrze może spalić swoje pieniądze dla zabawy i chce pokazać światu swoje bogactwo. Powodzenia w naliczaniu od zwykłego Joe 150 000 dolarów za link do zdjęcia. Skupienie się na NFT jako sztuce z definicji ogranicza obiecującą technologię do stosunkowo niewielkiej, choć bezsprzecznie eleganckiej i ekscentrycznej niszy.
Dobrą rzeczą jest to, że duża sprzedaż dzieł sztuki cyfrowej NFT trafia na pierwsze strony gazet, co pomaga wprowadzić NFT do głównego nurtu. Jednak nie będzie to główne zastosowanie NFT w dalszej części drogi, ale raczej nowa i kosztowna zabawka dla zamożnych i niektórych szczególnie żarliwych krypto-osobowości i społeczności.
Prawdziwa okazja
Przede wszystkim NFT mają już zastosowanie na rynku masowym — w grach czują się jak u siebie w domu, a CryptoKitties zbierało mnóstwo nagłówków w ciągu dnia. Od Axie Infinity po wszystkie nowsze tytuły, NFT napędzają mnóstwo gospodarek cyfrowych, a tam wnoszą do stołu coś więcej niż czystą wyjątkowość.
Tak, fajnie, że twój miecz NFT jest wyjątkowy i ma twoje imię na żetonie, ale co ładniejsze, może odciąć smoka jednym zamachem, w przeciwieństwie do innych, nieunikatowych broni. A bezgłowe gady są tym, za co ludzie są gotowi zapłacić. Darmowa gra Fortnite przyniosła wydawcy 5,1 miliarda dolarów w 2020 roku na sprzedaży kosmetyków w grze, a gracze już płacą za nieunikatową broń, wierzchowce, zamki i statki kosmiczne w dziesiątkach innych gier. NFT to tylko kolejny krok w tym kierunku. I wierzcie lub nie, w niektórych krajach rozwijających się gry NFT stały się już ważnym źródłem dochodu.
Równie obiecująco wygląda pomysł wykorzystania NFT w świecie korporacji, w ramach tradycyjnych procesów biznesowych. Dziedziny, w których NFT prawdopodobnie wystartują na dużą skalę, jeśli nie staną się nowym domyślnym sposobem robienia rzeczy, nie są tak seksowne jak luksusowy luksus. Odniosą jednak znaczne korzyści z kluczowej funkcji, jaką NFT wnoszą do stołu: Możliwość potwierdzenia autentyczności powiązanego zasobu cyfrowego. Może to być na przykład tak proste, jak hash dokumentu finansowego zapisanego jako NFT na prywatnym lub publicznym blockchainie, aby sprawdzić, czy został później naruszony.
Licencjonowanie i uwierzytelnianie oprogramowania wydaje się być jednym z obszarów, w których NFT zabłyśnie, jeśli zostanie wystarczająco dużo czasu, z premią w postaci możliwej interoperacyjności. Zarówno korporacje, jak i osoby prywatne mogą kupować licencjonowane oprogramowanie na jednej platformie, dzierżawiąc je tak długo, jak jest to potrzebne. To obniżyłoby koszty, jednocześnie zachowując spokój głównych informatyków, ponieważ mają dodatkową warstwę bezpieczeństwa, wiedząc, że każdy zasób cyfrowy można bezpiecznie i szybko uwierzytelnić.
Związane z:Niewymienne tokeny: nowy paradygmat aktywów własności intelektualnej?
Ci z was w wieku, od kiedy pamiętam, kupowali kopie systemu Windows lub Adobe CS3 i mieli na odwrocie pudełka naklejkę z numerem seryjnym. Zgubić pudełko i to było to. Zostało to zastąpione przez loginy SaaS, w których przechowywany był numer seryjny, lub platformy takie jak Steam i Apple App Store, które zawierały Twój cyfrowy zasób — z wyjątkiem, oczywiście, chyba że Apple uzna, że nie ma praw do „Goonies HD” w sklep i po prostu usuwa Twój zakup. Ty to kupiłeś? Szkoda. To samo, jeśli platforma została zamknięta lub jeśli firma uzna, że w jakiś sposób naruszyłeś ich 2000-stronicowe warunki korzystania z usługi, z którymi zgodziłeś się bez czytania. Chodzi o to, że dzięki opartemu na subskrypcji SaaS nie masz nic, nawet jeśli rozwiązanie jest wdrażane lokalnie.
NFT mogą to naprawić
Załóżmy, że kupujesz zasób, dowolny zasób cyfrowy — muzykę, film, licencję na oprogramowanie, prawa do ograniczonego użytkowania zdjęcia, cokolwiek. W momencie zakupu platforma wybija niezamienny token wskazujący na oryginalny plik lub lokalizację pobierania. Token działa jako dowód zakupu. Przechowujesz zasób lokalnie, najprawdopodobniej uzyskując do niego dostęp za pośrednictwem aplikacji, która używałaby Twojego tokena do weryfikacji własności (lub na przykład, jeśli okres licencji jeszcze się nie skończył) za każdym razem, gdy próbujesz z nim wejść, co uniemożliwiłoby kopiowanie i wklejanie dystrybucja i inne naruszenia praw własności intelektualnej.
Przy odpowiednim projekcie taki system umożliwiłby nawet przeniesienie praw własności, o ile są one legalnie włączone do NFT. W ten sposób, po obejrzeniu swojej kopii „Goonies”, możesz podarować ją znajomemu lub odsprzedać, potencjalnie z niewielką opłatą licencyjną, którą należy zapłacić właścicielowi praw do filmu lub oryginalnemu sprzedawcy. To ostatnie, nawiasem mówiąc, częściowo rozwiązuje problem, który w pierwszej kolejności napędzał przejście do SaaS. Firmy nie chcą rynku wtórnego, ponieważ konkuruje on z ich sprzedażą, ale dzięki opłatom licencyjnym wbudowanym w NFT miałyby udział w każdej kolejnej odsprzedaży. Innymi słowy, każdy sprzedany egzemplarz filmu staje się prezentem, który wciąż daje.
Związane z:Nawet nie zaczęliśmy wykorzystywać potencjału NFT
To prawda, że część własnościowa wymaga więcej pracy, zwłaszcza na froncie prawnym. Żadna z tych koncepcji nie została przetestowana, ale muszą być, czy to przez artystę, czy kolekcjonera, tylko po to, aby ustanowić precedens i zacząć opracowywać podręcznik dla tej terra incognita. Wiedza techniczna i wiedza biznesowa lub prawnicza to nie to samo. Niektórzy z nas pamiętają sprzedaż tokenów EOS i to, ile zebranych funduszy musiało zostać zatrzymanych, dopóki SEC nie zakończy dochodzenia. Projekty mówiące o ich legalności i udowadniające legalność w sądzie to dwie różne rzeczy.
Chociaż NFT nie są pozbawione wad, odrzucanie ich jako z natury toksycznej i oszukańczej technologii na tak wczesnym etapie ich rozwoju jest w najlepszym razie pospieszne. To, czego potrzebuje dziedzina, to z jednej strony więcej regulacji, az drugiej więcej przedsiębiorczości. W dzisiejszych czasach sztuka i biznes idą ze sobą w parze, a gdy NFT dojrzewają, ich podróż od memów do bogactwa najprawdopodobniej w podobny sposób zaprowadzi je do świata korporacji.
Ten artykuł nie zawiera porad inwestycyjnych ani rekomendacji. Każdy ruch inwestycyjny i handlowy wiąże się z ryzykiem, a czytelnicy powinni przeprowadzić własne badania podczas podejmowania decyzji.
Poglądy, przemyślenia i opinie wyrażone tutaj są wyłączną własnością autora i niekoniecznie odzwierciedlają lub reprezentują poglądy i opinie Cointelegraph.