W XIX wieku baronowie amerykańskiego przemysłu zyskali na znaczeniu, wykorzystując swoje zasoby materialne, takie jak ropa naftowa i stal. Dzisiaj korporacyjni tytani dążą do osiągnięcia jeszcze większych wyżyn bogactwa, zbierając dane konsumenckie. Ale teraz, podobnie jak wtedy, korzyści z gromadzenia takich zasobów idą w parze ze znaczącym ryzykiem biznesowym: rozlaniem.
Podobnie jak wycieki ropy, wycieki danych — niezależnie od tego, czy mają miejsce przypadkowo, czy w wyniku ingerencji hakerów — mogą wyrządzić firmom i konsumentom znaczne szkody finansowe, prawne i polityczne. Rozważmy opad na Facebooku na początku tego roku. W kwietniu numery telefonów, pełne nazwiska, adresy e-mail i lokalizacje 533 milionów użytkowników zostały udostępnione na forum hakerskim, wywołując oburzenie zarówno konsumentów, jak i rządów.
Nasze najlepsze roboty biznesowe
Związane z:Krypto zagrożone po wycieku z Facebooka: oto, jak hakerzy mogą wykorzystać dane
Facebook nie jest osamotniony w swoich problemach z bezpieczeństwem. Tylko w 2020 r. odnotowano 1001 zgłoszonych naruszeń danych, a ponad 155 milionów osób ucierpiało w wyniku narażenia na dane. Te przecieki są kosztownym i czasochłonnym problemem dla firm. Jeden z raportów IBM z 2020 r. wykazał, że średni koszt naruszenia przekroczył 8,64 mln USD, a rozwiązanie zwykle zajmowało 280 dni, chociaż te wskaźniki różnią się w zależności od branży.
Pomimo kosztów i problemów związanych z PR wiele firm twierdzi, że dane dotyczące korzyści są warte ryzyka wielomilionowej ekspozycji. Badania wykazały, że big data umożliwia firmom podejmowanie lepszych decyzji strategicznych, obniżanie kosztów, ulepszanie procesów operacyjnych i lepsze zrozumienie swoich klientów — wszystko to ułatwia osiąganie wyższych zysków.
Blockchain jest zbawcą
Unikanie zagrożeń bezpieczeństwa poprzez nieużywanie danych po prostu nie wchodzi w grę. Pytanie zatem brzmi: Jak firmy mogą w pełni wykorzystać przewagę konkurencyjną, jaką dostarczają dane, nie narażając się na niepotrzebne ryzyko katastrofy finansowej, prawnej i PR?
Odpowiedź kryje się w obliczeniach chroniących prywatność w łańcuchu bloków.
To rozwiązanie może początkowo wydawać się sprzeczne z intuicją. W końcu transakcje blockchain osiągają publiczny konsensus i są zaprojektowane tak, aby były przejrzyste i publicznie dostępne – dwie cechy, które są sprzeczne z celami firm w zakresie bezpieczeństwa danych. To paradoks łańcucha bloków: użytkownicy mogą albo udostępniać dane, aby uzyskać nowe spostrzeżenia, które przynoszą korzyści całemu społeczeństwu, albo izolować dane do chronionych silosów, które chronią prywatność jednostki.
Związane z:Gospodarka danymi to dystopijny koszmar
W ostatnich latach pojawienie się obliczeń chroniących prywatność przedstawiło trzecią opcję. Dzięki weryfikowalnym obliczeniom wyniki mogą być publicznie audytowane w celu udowodnienia poprawności poza główną siecią blockchain, eliminując w ten sposób ryzyko narażenia wynikające z przejrzystości. Co więcej, integrując obliczenia chroniące prywatność jako rozwiązanie dwuwarstwowe i zlecając pracę węzłom zewnętrznym, ten środek bezpieczeństwa można zastosować bez nadmiernego obciążania lub kosztu podstawowej sieci blockchain firmy.
W praktyce integracja tego zabezpieczenia oznacza, że firmy mogą mieć ciastko i je zjeść. Włączając blockchain do strategii zarządzania danymi, firmy mogą drastycznie zmniejszyć ryzyko naruszenia i związanych z nim skutków.
Chociaż istnieją ograniczone badania mające na celu utrzymanie wartości obliczeń w warstwie drugiej, chroniących prywatność, wstępna literatura na temat bezpieczeństwa opartego na blockchain wskazuje na potencjał tej technologii jako środka ochrony prywatności. W 2020 r. w jednym przeglądzie opublikowanym w Sustainability stwierdzono:
„Integracja [technologii blockchain] w branży może zapewnić poufność i integralność danych i powinna być egzekwowana w celu zachowania dostępności i prywatności danych”.
Jednak firmy, które stosują obliczenia chroniące prywatność i inne środki bezpieczeństwa oparte na blockchain, nie tylko odnoszą korzyści z poprawy bezpieczeństwa, ale mają również możliwość transformacji, aby wzmocnić interoperacyjność w branżach, które w przeszłości były ograniczane przez zagrożenie brakiem bezpieczeństwa danych.
Opieka zdrowotna jako przykład
W sektorze kluczowe znaczenie ma wymiana danych między dostawcami, sieciami opieki zdrowotnej i zewnętrznymi badaczami. Jednak przepisy dotyczące prywatności pacjentów utrudniają przekazywanie informacji. Warto zauważyć, że wielu świadczeniodawców opieki zdrowotnej przez lata używało przestarzałych faksów, ponieważ ich zaawansowane systemy elektroniczne nie były wystarczająco interoperacyjne, aby bezpiecznie przesyłać informacje o pacjentach.
Związane z:Blockchain zrewolucjonizuje opiekę zdrowotną — już niedługo
Te silosy miały mrożący wpływ na innowacje w opiece zdrowotnej. Jak zauważył zespół niemieckich naukowców w artykule opublikowanym w 2019 roku w Nature Partner Journals of Digital Medicine:
„Ukryte w odizolowanych bazach danych, niekompatybilnych systemach i zastrzeżonym oprogramowaniu [dane dotyczące opieki zdrowotnej] są trudne do wymiany, analizy i interpretacji. Spowalnia to postęp medycyny, ponieważ technologie, które opierają się na tych danych – sztuczna inteligencja, big data czy aplikacje mobilne – nie mogą być w pełni wykorzystane”.
Potencjał, do którego odnosi się zespół, jest znaczący. W ostatnich latach naukowcy zajmujący się sztuczną inteligencją wykorzystali dane pacjentów do opracowania niezwykle dokładnych algorytmów wspierających lekarzy podczas procesu diagnostycznego. Na przykład w zeszłym roku naukowcy wyszkolili sieć neuronową, aby zidentyfikować 26 najczęstszych chorób skóry, łącząc ją z ponad 16 000 przypadków teledermatologii. Ostatecznie okazało się, że algorytm ten jest tak dokładny, jak przeszkoleni dermatolodzy. Jak podsumował projekt jeden z recenzentów:
„Chociaż to narzędzie nie zostało jeszcze zatwierdzone do użytku klinicznego, diagnostyka oparta na głębokim uczeniu i narzędzia wspomagające podejmowanie decyzji klinicznych zyskują akceptację w wielu specjalnościach medycznych i mogą zmienić sposób, w jaki doświadczamy medycyny”.
Gotowe, teoretycznie, ale w praktyce, (nie)bezpieczeństwo danych stanowi przeszkodę na drodze do postępu. Stworzenie narzędzia teledermatologicznego wymagało od naukowców wykorzystania ogromnej skarbnicy danych. Jednak udostępnianie nawet niewielkich zestawów poufnych danych pacjenta jest koszmarem prywatności.
Weźmy pod uwagę reakcję, która miała miejsce w zeszłym roku, gdy Google nawiązał współpracę z Ascension, dużą siecią szpitali, aby uruchomić „Project Nightingale” — narzędzie zaprojektowane do wyszukiwania informacji o pacjentach. Wiadomość wywołała natychmiastową i przytłaczającą reakcję, gdy krytycy ostro skrytykowali parę za udostępnianie poufnych danych pacjentów. Google i Ascension odrzuciły krytykę, argumentując, że ich udostępnianie danych jest zgodne z federalnymi zasadami ochrony danych. Ale, jak powiedział jeden z profesorów Uniwersytetu Stanforda w wywiadzie dla Wall Street Journal:
„Niektórzy uważają, że prawo federalne jest przestarzałe, twierdząc, że ochrona prawna nie nadąża za rosnącym zapotrzebowaniem sektora technologicznego na dane pacjentów”.
Poruszony tutaj punkt jest zniuansowany. Problem nie polega na tym, że firmy nie przestrzegają przepisów dotyczących prywatności, ale na tym, że opinia publiczna nie wierzy w te środki bezpieczeństwa. Jeśli firmy zajmujące się zdrowiem naprawdę chcą zmaksymalizować innowacyjność poprzez odważne wykorzystanie danych, muszą przestać zabezpieczać się przed literą prawa i zacząć stawiać czoła obawom konsumentów.
Wyobraź sobie, że świadczeniodawcy mają dostęp do środków bezpieczeństwa danych, które wykorzystują weryfikowalne obliczenia warstwy drugiej, aby bezpiecznie udostępniać dane pacjentów bez narażania konsumenta — lub jego organizacji — na niebezpieczeństwo. Bezpieczeństwo i pewność, jakie zapewnia technologia, całkowicie zmienią przysłowiową grę. Wzmocniłoby to innowacje, zapobiegłoby złośliwym zagrożeniom i zmniejszyłoby ryzyko wycieku danych.
Związane z:Rola zdecentralizowanych sieci w pełnym danych, hiperpołączonym świecie
Dania na wynos
Błędem popełnianym zbyt często przez liderów korporacji jest założenie, że korzyści, jakie zapewnia blockchain, ograniczają się do finansów. Jednak zapewniany przez blokadę bezpieczeństwa może spowodować zmianę perspektywy na masową skalę w zakresie możliwości udostępniania danych. Obliczenia zachowujące prywatność pozwalają na usunięcie strachu. Pozwala firmom wyobrazić sobie, co mogłyby osiągnąć, gdyby mogły w pełni wykorzystać swoje dane bez obawy o złośliwą ingerencję.
Nie oznacza to, że nie byłoby barier we wdrażaniu środków bezpieczeństwa opartych na blockchain jako normy — z pewnością byłyby. Pierwsza została już wspomniana: kadra kierownicza musi zrozumieć wartość, jaką blockchain ma poza jego stereotypową rolą w finansach. Następnie programiści musieliby tworzyć produkty specyficzne dla branży w oparciu o bezpieczne obliczenia funkcji warstwy drugiej. Wreszcie, produkty te musiałyby zostać szeroko przyjęte, aby umożliwić udostępnianie danych między firmami.
Nawet jeden z tych kroków może zająć lata. Ale dłuższa oś czasu lub nie, faktem jest, że ta wizja przyszłości opartej na danych, zabezpieczonej łańcuchem bloków jest możliwa. Obliczenia chroniące prywatność to prawdziwe rozwiązanie problemów związanych z wyciekiem danych, z którymi liderzy branży borykają się od lat. Moglibyśmy zaobserwować transformacyjne innowacje we wszystkich branżach — gdyby tylko liderzy korporacyjni skorzystali z możliwości, jakie zapewnia blockchain.
Ten artykuł nie zawiera porad inwestycyjnych ani rekomendacji. Każdy ruch inwestycyjny i handlowy wiąże się z ryzykiem, a czytelnicy powinni przeprowadzić własne badania podczas podejmowania decyzji.
Poglądy, przemyślenia i opinie wyrażone tutaj są wyłączną własnością autora i niekoniecznie odzwierciedlają lub reprezentują poglądy i opinie Cointelegraph.