Kiedy władze krajów zważą się na to - bitcoin straci na cenie. Taką opinię wyraziło dwoje Profesorowie Harward Economics Kenneth S. Rogoff i Jeffrey A. Miron. Dwóch ekspertów ma różne zdanie na temat wad bitcoina, ale wydaje się, że obaj doszli do wniosku, że regulacje rządowe mogą zagrozić losowi najbardziej znanej kryptowaluty na świecie.
„Anonimowy” klucz do sukcesu
Rogoff, specjalista od kryptowalut, uważa, że obecnie bitcoin kwitnie dzięki tak zwanej anonimowości. Jego zdaniem ten czynnik napędzał nielegalne działania na rynkach bitcoinów, które były prowadzone od „urodzin” bitcoina dziewięć lat temu. Według Rogoffa, taka działalność przestępcza obejmuje niedozwolony handel bronią, handel narkotykami i dostarczanie terrorystów. I rzeczywiście, anonimowość bitcoinów dobiegnie końca, gdy władze poszczególnych krajów zainterweniują w sprawie.
Nasze najlepsze roboty biznesowe
„Małe anonimowe transakcje z wirtualnymi walutami… byłyby pożądane” - podkreślił Rogoff. Jednak „anonimowe płatności na dużą skalę utrudniłyby pobieranie podatków lub zwalczanie działalności przestępczej”.
Mówiąc o rządach, Rogoff wspomniał o Chinach, które są tabu dla giełd BTC. Z drugiej strony profesor podał jako przykład Japonię, przypominając, że zalegalizowała ona bitcoiny. Jednak takie działania mogą zmienić Japonię w „Szwajcarię” z regulacjami dotyczącymi tajemnicy bankowej przy pomocy trendów technologicznych.
Koniec Bitcoina?
Jego kolega Miron ma inny pogląd na ryzyko związane z bitcoinem. Ten wolnościowy ekonomista nie wierzy, że to anonimowość łączy go ze światem winowajców. Nie wierzy też, że jest to mniej godne zaufania niż pieniądz fiducjarny.
Po pierwsze, zgodnie z jego słowami, przestępcy od wieków używali publicznej waluty do dokonywania złośliwych działań, więc bitcoin nie jest nowy w tej roli i nie może być bardziej niebezpieczny niż fiat. Po drugie, prawie wszystko, co widzieliśmy na różnych polach ludzkiej działalności, z czasem przekształciło się z obiektów materialnych w wirtualne. I odwrotnie, pojawiło się wiele pozytywnych trendów.
Miron dodał również, że władze krajów nie powinny przejmować się rozwiązaniami płatniczymi, które nie są kontrolowane przez rząd. Wyraził jednak obawę, że później rządy ostatecznie przejmą bitcoin:
„To [rząd] mógłby pozwolić kryptowalutom na pokojowe istnienie i nie akceptować ich jako środka płatniczego, i myślę, że powinien to zrobić. Ale przypuszczam, że prędzej czy później rządy zamierzają uregulować istnienie kryptowalut ”.
Rogoff z kolei uważa, że nawet jeśli władze nie doprowadzą do końca bitcoina, to z pewnością wpłyną na jego cenę - choć negatywnie. Gdy rządy spróbują walczyć z anonimowością bitcoina, jego cena spadnie. Co więcej, będą próbowali wygrać, tworząc własne kryptowaluty - podsumował.