Geoffrey Smith
Investing.com --Thearesztowanie dwóch osób w związku z jednym z najbardziej znanych przestępstw finansowych ostatnich lat powinien być kamieniem milowym w długim marszu kryptowaluty do globalnego głównego nurtu gospodarczego.
Nasze najlepsze roboty biznesowe
W rzeczywistości jest mało prawdopodobne, aby sprawy były tak jednoznaczne.
Na pierwszy rzut oka aresztowania są potwierdzeniem tego, co wielu fanów kryptowalut – zwłaszcza tych, którzy próbują budować ekosystemy legalnej działalności gospodarczej na kryptowalutach – od dawna twierdziło: że przejrzystość łańcucha bloków leżących u podstaw kryptowalut sprawia, że pod pewnymi względami jest to skuteczne – nawet lepszy – konkurent pieniądza tworzonego przez banki centralne; że cyfrowy ślad audytu, który tworzy blockchain, jest niezawodny, a zatem godny zaufania publicznego.
Jest to zatem zwycięstwo wszystkich tych, którzy w to wierząBitcoin może prosperować w świetle i wyjść z mrocznego świata kryminalnych transakcji związanych z narkotykami, oprogramowaniem ransomware i bronią, w którym dorastał.
Z tego samego powodu (gra słów nie zamierzonych), jest to cios dla tych, którzy przyjęli Bitcoin ze względu na jego rzekomą zdolność do unikania przechwycenia przez państwo i wszystkie jego organy represji finansowych, w tym ustanowiony system finansowy. Wielka atrakcyjność dla wielu wczesnych użytkowników zostanie utracona, jeśli ostatecznie nie uda się ukryć swoich zasobów przed federalnymi. Ale w szerszym ujęciu. to drobny problem: długoterminowy potencjał krypto zależy od jakiejś formy masowej adopcji, która jest niemożliwa bez masowego zaufania, wspieranego przez regulacje rządowe, które są egzekwowane przez odpowiednie agencje państwowe. Ekstremalni libertarianie, którzy mieli nadzieję na założenie nowego, swobodniejszego i bardziej anarchicznego systemu finansowego, będą musieli płakać aż do… no cóż, do swoich cyfrowych portfeli.
To dobra wiadomość. Zła wiadomość jest taka, że zdobycie publicznego zaufania to coś więcej niż pokazanie, że blockchain działa. Praktyki biznesowe i uczciwość osób sprzedających usługi kryptograficzne również muszą spełniać określone standardy, w szczególności w zakresie tak podstawowych funkcji, jak przechowywanie, a niedociągnięcia w tym zakresie pozostają znaczne.
BlockFi, firma oferująca pożyczki dolarowe pod zabezpieczenie Bitcoin,uzgodniona zapłać 100 milionów dolarów w poniedziałek do uregulowania opłat Komisji Papierów Wartościowych i Giełd związanych z nierejestrowaniem takich pożyczek jako papiery wartościowe. W rezultacie nowi klienci będą musieli podpisać się na bardzo różnych warunkach.
Ale takie formalności są mniej szkodliwe niż rewelacje, które wyszły na jaw w trakcie śledztwa. Okazuje się na przykład, że BlockFi nie zebrał żadnych zabezpieczeń pod 80% pożyczek, które udzielił klientom instytucjonalnym. Jeśli tego rodzaju niechlujstwo jest powszechną praktyką, to trudno wyobrazić sobie, by branża przetrwała jakąkolwiek poważną korektę kryptowalut bez jakiegoś żenującego i kosztownego upadku.
W międzyczasie odbędzie się przynajmniej zabawny spektakl Departamentu Sprawiedliwości i Bitfinex walczących o to, kto zatrzyma ekwiwalent Bitcoina o wartości 3,6 miliarda dolarów odzyskany od nieudolnego Ilyi Lichtensteina i jego partnerki Heather Morgan (którą, należy zauważyć, zostały oskarżone jedynie o próbę prania skradzionych pieniędzy, a nie o samą kradzież).
Bitfinex potwierdził, że chce, aby Departament Sprawiedliwości jak najszybciej przywrócił to, co uważa za utraconą własność, mówiąc, że wykorzysta 80% wpływów na umorzenieLEOu/BTC(„Leo”) tokeny, które wydał klientom w ramach swojego systemu rekompensat w 2016 r.
Tokeny Leo na Bitfinex prawie podwoiły swoją wartość w wiadomości o aresztowaniach i nadal są o około 20% wyższe niż bezpośrednio wcześniej.
Jednak historia jest przeciwko Bitfinexowi. DoJ raczej nie spieszy się z przekazaniem takich kwot organizacji, której jedyną informacją o niektórych klientach jest ich adres e-mail, organizacji, która już przez pełne dwa lata musiała zapłacić za świadczenie usług związanych z nielegalnymi transakcjami detalicznymi. hack 2016.
Według Los Angeles Times, urzędnicy Departamentu Sprawiedliwości planują wszcząć proces sądowy dla ofiar w celu odzyskania skradzionej kryptowaluty. Można sobie wyobrazić, że żądanie od klientów udowodnienia legalnego pochodzenia ich środków jest bardzo prawdopodobne, aw niektórych przypadkach nawet trochę niewygodne.
Jednak dla tych, którzy potrafią przeskoczyć przez obręcze DoJ, czeka ogromna wypłata. Bitcoin skradziony w 2016 roku był wtedy wart zaledwie 70 milionów dolarów. Dziś są warte ponad 50 razy więcej. Ale może bardziej istotne pytanie brzmi: ile będą warte, gdy fundusze zostaną uwolnione na miesiące lub lata w przyszłości, kiedy proces sądowy w końcu dobiegnie końca?
Kontynuuj czytanie na Investing.com