Bank Rosji (centralna instytucja finansowa kraju) ogłosił, że moskiewskie rynki hurtowe stymulują handel kryptowalutami w państwie. Zgodnie z przedstawionymi danymi w ten sposób sprzedawcy tworzą schematy cienia. Co ciekawe, większość hurtowników to Chińczycy.
Przedsiębiorcy i eksperci od cybernetycznych pieniędzy zareagowali na wypowiedź rosyjskiego regulatora z dużym sceptycyzmem, Forbes podkreśla.
Nasze najlepsze roboty biznesowe
Chińskie pranie pieniędzy z Rosji za pomocą Bitcoin?
Największa rosyjska instytucja finansowa zbiera informacje, że rynki hurtowe w Moskwie, np. Centra handlowe „Moskwa”, „Sadovod” i „Food City”, „stali się pionierami i liderami w proponowaniu zakupu zasobów cybernetycznych”, tak powiedział 12 kwietnia na Thomson Reuters Forum dyrektor Wydziału Monitorowania Finansowego i Kontroli Walut tej instytucji Jurij Polupanow.
Jak mówi, 90% operatorów handlowych na tych rynkach to chińscy producenci i dealerzy, RBC przekazane.
Polupanov ocenił, że obrót w cieniu na tych rynkach wynosi około 600 miliardów rubli miesięcznie. Rosyjski bank centralny nie może śledzić przelewu tych pieniędzy na rachunki banków, ponieważ większość przychodów jest wykorzystywana na zakup cyber-monet, które są następnie wypłacane w Chinach - powiedział przedstawiciel Banku Rosji.
„Widzimy natychmiastowy przepływ pieniędzy cyfrowych za pośrednictwem poczty elektronicznej bezpośrednio do domów tych handlowców i producentów oraz ich konwersję na regionalne pieniądz fiducjarny” - powiedział Polupanov.
Jak podkreślali dziennikarze Forbesa, rosyjski bank centralny nie odpowiedział na ich zapytanie dotyczące dosłownego znaczenia słów Polupanowa.
Kwestia zakupu aktywów kryptograficznych na rynkach hurtowych Moskwy stała się aktualna po Poczta przez właściciela ICO Bank Michaiła Żuchowickiego na Facebooku od połowy marca. Powiedziano w nim, że na rynku „Moskwa” w Lublinie handlowcy kupują bitcoiny na „szare” rozliczenie.
Autor postu zasugerował, że rozliczenie sektora bankowego spowodowało, że koszt wysłania pieniędzy do Chin był zbyt wysoki, a chińscy przedsiębiorcy przestali sprzedawać gotówkę.
Wypowiedzi Polupanowa zostały jednak potraktowane bardzo sceptycznie zarówno przez osoby związane z moskiewskimi rynkami hurtowymi, jak i przez przedstawicieli przemysłu krytycznego.
"To kompletny nonsens!" podała osoba zaznajomiona z funkcjonowaniem wspomnianych rynków - informuje Forbes.
Według słów osoby, na przykład żaden Chińczyk nie pracuje dla „Food City”. Insider dodał również, że obrót gotówkowy na rynkach istnieje, ale nie jest to zabronione przez rosyjskie prawo.