Jakieś dwa lata temu zadzwoniła wcześniej niesławna osoba Craig Wright, australijski cyber-specjalista i biznesmen ogłosił się twórcą pierwszej krypto-monety na świecie.
Przedstawiając się jako „prawdziwy” Satoshi Nakamoto, nie udało mu się przekonać do tego wszystkich, zwłaszcza ekspertów, którzy nawet stwierdzili, że brakuje dowodów.
Nasze najlepsze roboty biznesowe
Pod koniec lutego 2018 roku Wright wyszedł na światło dzienne po raz kolejny, ponieważ został pozwany o ponad 10 miliardów dolarów przez krewnych zmarłego partnera biznesowego. I oczywiście sprawa jest połączona z BTC.
Wright w świetle
Pierwszym z mediów, które donosiły o tak zwanej sprawie „Satoshi Nakamoto”, była technologiczna strona internetowa Płyta główna. Według pozwu, złożonego w sądzie na Florydzie dwa tygodnie temu, Wright rzekomo wydobywał jednostki BTC z koderem Dave'em Kleimanem, który zmarł u zarania cyber pieniędzy w 2013 roku.
Następnie samozwańczy twórca pierwszej kryptowaluty najprawdopodobniej wymyślił machinację mającą na celu wyrwanie kawałków BTC swojego byłego partnera.
Powód majątkowy Kleimana, jego rodzeństwo Ira, poinformował, że całkowita liczba cyber monet jest nieznana. Jednak, jak powiedział, mogło być zaangażowanych 300 000 - 1,1 miliona BTC.
Ponadto w pozwie wspomina się, że pozostaje niewyjaśnione, czy Wright i jego były kolega stworzyli bitcoin, czy nie. Widać jednak, że obaj zajmowali się BTC od początku jego istnienia i zdobyli dzięki niemu fortuny w latach 2009-2013.
Jak również wspomniano w zgłoszeniu, w chwili śmierci Kleimana żaden z członków jego rodziny nie wiedział, jak bardzo był zaangażowany w tworzenie bitcoina.
Warto zauważyć, że Wright nawet użył podrobionych dokumentów, aby przekonać rodzinę swojego byłego partnera do tego, że Kleiman uczynił go pełnym następcą firmy, którą założyli dwaj z nich.